Na złe zachowanie króla narzekali wszyscy, ale lęk przed utratą majątków, urzędów lub życia powstrzymywały ich przed krytyką publiczną i upominaniem. Jeden tylko biskup krakowski usunąwszy na bok oba względy, szedł do króla nieustraszenie. Spotkawszy się z królem sam na sam w jego sypialni, wydalając wszystkich świadków, powiedział otwarcie jak szpetne i ohydne są te występki, w które król się pogrążył; Biskup ujawnił królowi, jakie również szemrania, przekleństwa, złorzeczenia miotają na niego ludzie wszelkiego stanu, bo dał ku temu powód. Prosił go i zaklinał, aby pohamował wybuchy nieokiełznanej lubieżności, aby poskromił żądze, oraz aby żył tylko z własną żoną, a nie gwałcił czystości innych małżeństw, a gdy chce, aby jego prawa były szanowane, by sam szanował praw innych. Prosił biskup króla by uważał na jak śliską wszedł drogę i aby opamiętał się.
Król, chociaż wzburzony z powodu upomnienia przytłumił gniew i usprawiedliwiając się niektórymi pozorami, usiłował swoje złe czyny pomniejszyć, w tym pierwszym spotkaniu. Zachował uszanowanie dla biskupa i nie obraził go żadnym słowem. Jeżeli nawet zrodziła się w umyśle króla jakaś nadzieja poprawy i skruchy, spowodowana naganą biskupa, to jednak wkrótce rozproszyła ją rozkosz cielesna. Gdy bowiem stał się niewolnikiem lubieżności nie mógł już zachować uczciwości! Głośna stała się w Polsce sprawa Krystyny, żony Mścisława, kobiety „rzadkiej piękności”, którą sprowadził do siebie i chciał uwieść, a w końcu zabrał ją siłą i uczynił nałożnicą. Zgorszenie i zło publiczne. Narzekanie. Lęk przed upomnieniem gwałtownego króla sparaliżował panów i biskupów. Gdy inni biskupi Kościoła polskiego łącznie z arcybiskupem Gniezna zamknęli usta milczeniem i bojaźnią - cała nadzieja wszystkich zwróciła się na biskupa Stanisława.
- Nowe upomnienie biskupa Stanisława: Stanisław podejmuje, więc nowe wysiłki. Nowe przemawianie do sumienia królewskiego. Bolesław oburzony, faktem, że ktoś śmie mu się sprzeciwić i krytykować jego życie oświadcza wobec swojej rady, że biskup powinien być zdegradowany z biskupstwa i posłany na pasienie bydła i wieprzów. Takie obelgi pamięta tradycja. Biskup jednak jeszcze raz cierpliwie prosi i upomina, zaklina na Ewangelię i błaga o opamiętanie dla dobra swojej rodziny i kraju polskiego.
Informacja pochodzi ze strony: http://www.skalka.paulini.pl/page,14.html